Jalu Kurek, KINO – ZWYCIĘSTWO NASZYCH OCZU

Jalu Kurek, KINO – ZWYCIĘSTWO NASZYCH OCZU

Jalu Kurek

KINO – ZWYCIĘSTWO NASZYCH OCZU.

Rzecz o estetyce kina.

Problem estetyki kina wyczerpuje w całości zagadnienie jego techniki.

Istotą obrazów jest zmechanizowany rytm życia i ruchu. Walor zsadniczy polega na wzajemnym urytmizowaniu i ustosunkowaniu całości względem tych dwóch elementów.

Dwa zwykłe zdjęcia fotograficzne, postawione obok siebie – są reprodukcją. Mogą być majestatyczne i piękne. Puszczone w ruch jedno po drugim, tak, iż jedno zlewa się z drugim, przechodzi weń i wyłania się – słowem żyje – jest kinem. Projektor czyni je świeże, bo dopiero stworzone i żywe.

*

Sztuka filmowa jest świadomą, konstruktywną iluminacją fantazji, podaną w najkonkretniejszym wymiarze i oglądaną najkonkretniejszym zmysłem – okiem.

Oko jest sprawdzianem rzeczywistości. Okiem czujemy życie. Okiem widzimy ogród świata, kwitnący naokoło nas.

Obiektyw dociera wszędzie i widzi wszystko. Żądamy od niego krótkości i konkretności. „Fotogeniczna poezja” jedynie może nam dać skurcz, którego treścią będzie czysty, nieopisany literami liryzm.

*

Poezja najpierw była śpiewana – mówi [Karel] Teige – teraz bywa czytana. Dodajmy od siebie: – udoskonalenie naszego odczuwania polegać będzie na oglądaniu poezji.

Film jest poezją optyczną.

Słowo kłamie – oko nigdy.

Wszystko, co ma być widziane w pryzmacie czystego artyzmu załamuje się właśnie w naszej tęczówce. Z taśmy płynie ku nam ekstrakt zachwycenia: dynamiczny i natychmiastowy. Wzruszenie jako wyraz przejęcia się sztuką przejawia się druzgocząco i prosto. Film nie ma zwrotek i nie uznaje interpunkcji.

*

Kino nie każe nam myśleć. Daje nam stan gotowy i przemyślany. Z obrazów bije ku nam realność.

Jesteśmy zmęczeni. Nie dadzą nam myśleć, nie dadzą nam mówić, denerwują nas. Przed oczyma naszymi przesuwa się obraz, który nas porywa w inny wymiar przeżywania.

*

Kino nie może nic opisywać – musi nam coś dawać. Obraz wzbudza w nas predyspozycję do zobaczenia drugiego obrazu. Ich następstwo i różnorodność tworzą symfonię współdźwięku i harmonii. Niewielu docenia ważność faktu, że istotą odczuwania filmu jest odczuwanie stosunku, zachodzącego między jednym obrazem a drugim. Na tym zasadza się przecież tzw. akcja filmu, którą najlepiej scharakteryzujemy jako stosunek następstwa obrazów.

*

Kino ma wszelkie dane po temu, aby stać się wartością społeczną. Kiedy wszystkie sztuki prawie usychają na brak punktu wyjścia, kino może stać się eliksirem, który będzie dawał tłumom w niedzielę i święta kwadranse czystej poezji. Przywiązanie tej nowej naszej widzialności do maszyny, symbolu teraźniejszości, czyni sztukę bardziej żywą, świeżą i naszą.

Technika kina wymaga wirtuozerii, precyzji i milczenia.

*

W kinie dotychczas panuje, że tak go nazwę – styl historyczny. Wszystko – cała, jak się to mówi, akcja – jest ujmowana pod kątem widzenia historii. Biorę tutaj wyraz historia w sensie formalnym. Cała kompozycja obrazu jest układana z myślą o linii przewodniej, która zamyka w sobie skończoną całość – epokę. Jest to pęd do systematyzowania zjawisk i umieszczania ich w pewnym chronologicznym naświetleniu. Można by to dążenie nazwać historyzmem technicznym. Obraz może być historią jakiegoś charakteru, historią jakiegoś zwyczaju, jakiegoś zagadnienia lub jakiegoś miasta. Pozostaje w nim jednak zawsze formalne ujęcie powieściowe, schemat techniczny zjawisk. Dzisiejsze filmy są przeważnie epopejami uczucia.

*

Mówmy teraz o historii we właściwm tego słowa znaczeniu.

Pieczęć historyczności, przybita na filmie, daje nam najlepszy podręcznik historii istniejący w ogóle. Film jest powołany jako nauczyciel historii i elementarza kultury. Film ten może tylko usprawiedliwić swoją aplikację doniosłością celów społecznych. Film czysty natomiast wyklucza tendencję treściowo-znaczeniową obrazu. Wszystko, co stoi poza kinem i jest w nim nieistotne, może być zeń wyeliminowane bez szkody dla całości.

*

Akcja zewnętrzna (tzw. „treść”) jest we filmie nieistotna. Istotą filmu są obrazy, a raczej stosunek, rytm i następstwo obrazów. O ile jest zatem akcja treściowa, opowiadaniowa – musi być ona prosta i nieskomplikowana. Należy w niej unikać wszelkich powikłań psychologicznych. Scenariusz autorski powinien być wkrótce wyrugowany, zastąpi go scenariusz reżysera, który będzie zbiorem puktów i uwag technicznych. Akcja zatem polegać będzie na świetlnych poprawkach, filmowych skrótach, metodzie zdejmowania, szybkości kręcenia itd. Jest to wstęp do filmu nadrealistycznego – nazwijmy go tak dzisiaj – ponieważ aktualna produkcja kinematograficzna idzie jeszcze tzw. filmami literackimi, czy historycznymi.

*

Plagą kina są napisy. Jest to dodatek, jak łatwo zrozumieć, nieistotny i przeciwny kinu. Jest to już znakiem dla obrazu, jeżeli musimy go objaśniać napisem. Tłumaczy się to tym, że albo nie ma łączności między jednym a drugim obrazem, albo – że obraz nam nic nie mówi. Mamy nadzieję, że rola napisu w kinie – podobna do roli „deus ex machina” w teatrze – wkrótce się skończy, a napis albo całkowicie zniknie z ekranu, albo będzie egzystował jako jeden z podrzędnych i licznych efektów formalnych filmu.

*

Wrogiem kina są tzw. filmy z natury. „Najpiękniejszy krajobraz nie daje mi odpowiedniego nastroju – mówi [Iwan] Mozżuchin. Przyroda – jeśli się można tak wyrazić – jest zanadto naturalna. Natura na ekranie – to twórczość, to przmyślana sztuka”.

Należało to zresztą inaczej powiedzieć.

Film z natury zawsze nas emocjonuje (natura oglądana zawsze wprawia nas w specyficzny nastrój uczuciowy), ale pamiętać trzeba, że tu wzrusza nas nie film, ale natura. Kino spełnia tu rolę wystawy fotograficznych pejzaży, rolę zatem reprodukcyjną, odtwórczą.

*

„Nadchodzi okres obrazów” – powiedział [Abel] Gance.

Wiek ubiegły był pod znakiem literatury. W kinie stworzymy sobie nowe życie. Życie sztuki tym piękniejszej, im bardziej oddalonej od życia. Kino będzie „zdrową alogiczną gimnastyką ducha”. Olbrzymia metafora poetycka świata, którą nowe pokolenie zaklnie w kilometrach świecącej taśmy, będzie symbolem sztuki przyszłości.

Idziemy ku kondensacji.

Jalu Kurek, Kino – zwycięstwo naszych oczu. Rzecz o estetyce filmu, „Głos Narodu” 22 III 1926.